Tick, tick, tick
O tym jak cenny jest Twój czas przypominasz sobie czekając w
długiej kolejce, ale czy na co dzień myślisz o tym czy spędzasz go możliwie
najlepiej?
Czas – Twój cenny zasób
Myśląc o Twoich zasobach najczęściej przychodzą Tobie do
głowy posiadane przez Ciebie aktywa takie jak nieruchomości, stan konta.
Myślisz o stworzonych przez Ciebie firmach i strukturach, jednak taki sposób
postrzegania zasobów jest odpowiedni dla przedsiębiorstwa – nie dla człowieka.
Na Twoje i moje zasoby ja patrzę z zupełnie innej strony –
zasobami które pozwalają nam realizować nasze cele, oprócz pieniędzy (majątku)
są również energia, czyli wysiłki które wkładamy w realizacje naszych zamiarów
oraz… Tak, wiem! Dzięki mnie już się domyślasz?
Czas!
Tick, tick, tick
Myśląc o czasie nieustannie przychodzi mi do głowy jedna z
postaci z serialu Dexter – jeżeli nie
oglądałeś to polecam, przynajmniej 4 pierwsze sezony (jak już masz się obijać
przy serialu to przynajmniej przy dobrym). Nie wiem czy kolejne są gorsze czy
lepsze, po prostu nie obejrzałem. Dlaczego? Bo zacząłem sobie cenić mój czas i
staram się wykorzystać go możliwie jak najlepiej, mam nadzieję, że Tobie otworzę
teraz oczy na pewne sprawy. Wracając do naszej postaci, był to seryjny
morderca, który każdą swoją namierzoną ofiarę udręczał jego ulubionym tekstem „Tick, tick, tick… That’s the sound of your
life running out”. Każda upływająca sekunda, przybliżała ofiarę do momentu
śmierci… A wiesz co? Ciebie i mnie też
przybliża, Każdego.
Czas to ten rodzaj zasobu, który raz na coś wydany umyka bez
powrotnie – nikt nie odda Ci sekundy, którą spędziłeś na… Czymś co Ciebie nie
przybliża do realizacji Twoich celów. 60 sekund to minuta, 3600 sekund to godzina…
86400 sekund to kolejny dzień… Nikt Tobie ich nie odda. Zegar bezlitośnie tyka!
Źle szacujemy
Chciałbym to jakoś naukowo potwierdzić, jednak nie jestem w
stanie, sam pewnie u siebie widzisz podobne mechanizmy. Masz do zrobienia
projekt X, gdy tylko pomyślisz o nim… Aaa godzinka i z głowy, jednak gdy
zabierasz się za jego wykonywanie mija pierwsza, druga i trzecia godzina (już
Ciebie ani siebie nie będę przemęczał przeliczaniem tego czasu na sekundy)
jesteś poddenerwowany, miało to zająć tylko godzinę. No ale zajęło więcej - trudno.
W przypadku szacowania czynności, które trwają dłużej,
takich jak nauka języków obcych czy zdobycie nowej umiejętności, ogromnie
wyolbrzymiasz ten czas… Angielski? Ja? Mam się uczyć? 10 lat? Tylko po to,
żebym umiał zrobić to samo co Google
Translate!? Po co będę marnował 10 lat na to co robią translatory. Po
wykonaniu krótkiej matematyki, stwierdzasz że najzwyczajniej w świecie się nie
opłaca – przecież można wyjść z kumplami, a takie 10 lat… Ho ho ho, ale by to
był melanż.
Udało się! Znalazłeś racjonalny powód dla którego warto nie podejmować nowej, męczącej dla ciała i umysłu czynności.
Udało się! Znalazłeś racjonalny powód dla którego warto nie podejmować nowej, męczącej dla ciała i umysłu czynności.
Życie to suma sekund i minut, a nie
lat. Wybieraj
Jeżeli chodzi o te czynności trwające kilka tygodni,
miesięcy, lat to tak naprawdę nie zajmujemy się nimi kilka tygodni, miesięcy,
lat (powtarzam się?). To, że na projekt miałeś cały rok nie oznacza że jedyne
co robiłeś w ciągu tego roku. UWAGA, będzie mądre! Czas przeznaczany na czynności związane z jego realizacją to suma
sekund, minut i godzin, w których… zajmowałeś się tym projektem.
W ciągu tego roku zdążyłeś wydać sporą część swoich sekund
na oglądanie telewizora, przewalanie z góry na dół facebooka, pośmiałeś się z
nowych memów. Zabiłeś czas! Brzmi bezlitośnie, ale tak jest. Marnujesz go
zamiast robić rzeczy, z których będziesz mógł być dumny za parę lat. Jak to
brzmi? „W tym roku spędziłem 712 godzin
na fejsie*, ale to był szalony rok no i lajków z 1000 uzbierałem”. *licząc
bardzo delikatnie, 2 godziny dziennie. Z drugiej strony to ciekawe. Co byś
zdążył zrobić w te 712 godzin?
Wiem, wiem, jesteś człowiekiem, męczysz się i musisz
odpoczywać. Ja też muszę, jednak zastanów się czy naprawdę potrzebowałeś tyle
czasu na bycie zajętym nic nie robieniem. Dla nauki i zabawy możesz wykonać
jedno, niestety upierdliwe zadanie. Weź notes, długopis i stoper. Może być ten
w telefonie. Zapisuj cały dzień (tydzień?) z jak największa dokładnością co
robiłeś, znajdź te godziny, w których możesz robić „coś pożytecznego” – już
sama świadomość tego, że będziesz mógł sam siebie rozliczyć z pustych
przebiegów powinna wystarczyć do tego, żebyś poważniej traktował swój czas.
Wybieraj. Możesz zdobywać nowe umiejętności albo… dalej się
obijać. Masz jedno życie, a zegar ciągle tyka. Pomyśl jak lepiej możesz wydać
swój czas.
Słyszysz to? To zegar…
Tick, tick, tick… It’s the sound of your life running out.